Popielniczka
Od ostatnich paru miesięcy prawie każdy poranek, spędzałam przed telewizorem bądź komputerem pijąc kawę z czerwonego kubka i zaciągając się papierosem, strząsając popiół do białej lub granatowej popielniczki.
Dzisiaj piję kawę, prawie jak zawsze z mlekiem i ze słodzikiem, ale papierosa w ręku brak, i tej białej lub granatowej popielniczki również. Pamiętam jak śmierdziało z niej, jak zapach, o ile zapachem można było to nazwać, unosił się w powietrzu, aż włosy nim nasiąkały.
M. Nie chciał żebym paliła, i przy nim tego nie robiłam. Trudno żeby ktoś chciał się całowac z Popielniczką. Mówiłam, że już nie palę, choć jak tylko spędzałam dzień bez niego, palce same wędrowały do tej niewielkiej paczki i wyciągały z niej kolejną porcje trucizny. Przed spotkaniem z M. po prostu, zęby szuruburu, jakaś guma do żucia... i ani śladu nie było.
Czemu już nie palę? To trochę śmieszne, jakie sytuacje mogą sprawić, że człowiek jest w stanie choć trochę odmienić swoje życie..
Duszności nocne, ciągły kaszel, na początku nie robiły zbytniego wrażenia na mnie, po jakimś czasie zawsze przechodziło.. aż do czasu kiedy po raz drugi w życiu zachorowałam na zapalenie oskrzeli. Nie było to normalne zapalenie, lecz Astma Oskrzelowa. Kaszel nie dawał spać, duszenie się, świst w gardle, totalna masakra.. Raz spróbowałam zapalić w tym stanie.. to był ostatni mój papieros..
Zobaczymy jak długo jeszcze palić nie będę, na razie minęły 2 tyg jakoś.. ale nie ciągnie mnie zbytnio.. nawet żeby zapalić do tej porannej kawy.
niezły artykuł pozdrawiam
Założyłam hasło na bloga, jeśli byś je chciała znać napisz tylko na calaja6@wp.pl
Dodaj komentarz